czwartek, 28 lutego 2013

rosół z kury

     Wczoraj był rosół. Niestety okazało się, że zrobiłem za mało, a dodatkowo był tak dobry, że wszystko zjedliśmy i dziś nie będzie... pomidorówki. Zawsze staram się zrobić taką ilość rosołu, aby można było jeszcze następnego dnia na jego bazie przygotować równie pyszną pomidorówkę. Tak więc dziś robię makaron z tuńczykiem, kaparami i oliwkami. Zamieszczę jutro, a dziś wspomniany rosół.

     Nie wiem, czy wszyscy się ze mną zgodzą, ale najlepiej jednak smakuje rosół na wywarze z kury. Oczywiście taniej jest kupić porcje rosołowe z kurczaka, ale to już nie to. Jeżeli kupuję porcje rosołowe, wolę zdecydować się na indyka.

     Tym razem nie zamieszczam zdjęć produktów, bo wczoraj się spieszyłem z przygotowaniem obiadu, i nawet pomimo tego, że nie wiele poświęcam czasu na zrobienie zdjęć produktów, nie wyrobiłem się.

Składniki :
* kura (1/2, ok. 0,6 - 0,8 kg) oczywiście można wziąć cała kurę, wtedy dodajemy więcej wody.
* woda (3 litry)
* marchew (2 sztuki, ja dodaję dużo, choć trzeba uważać, aby marchewka nie nadała zbyt słodkiego posmaku)
* pietruszka (2 sztuki)
* seler (1/2 sztuki)
* por (1 sztuka)
* czosnek (1 ząbek)
* imbir (mały kawałek, to może wydać pomysł odbiegający od tradycyjnego przepisu, ale my lubimy delikatny, bardzo słabo wyczuwalny smak imbiru, wzbogacający dodatkowo aromat zupy)
* ziele angielskie (kilka ziaren)
* pieprz (kilka ziaren)
* liść laurowy (2-3 sztuki)
* lubczyk (chyba, że nie macie problemu z gotowymi przyprawami i stosujecie przyprawę "Maggi")
* natka pietruszki

Przygotowanie:

     Uważam, że bardzo ważne jest dokładne umycie kury, zwłaszcza wypłukanie korpusu, dzięki czemu unikniemy w trakcie gotowania,  wytrącania się nadmiernej ilości tzw. "szumowin". Druga zasada, którą stosuję od lat, dzięki której również mamy szanse uzyskać klarowny rosół, to wkładanie poćwiartowanej kury, do wrzątku, a następnie gotowanie wywaru na bardzo małym ogniu, bez przykrywki. Gotujemy bardzo długo, niestety kura wymaga dłuższej obróbki niż kurczak, ale cierpliwość na prawdę się opłaca. W trakcie gotowania mięsa dodajemy sól.  nigdy wcześniej. Po około godzinie gotowania kury, dodajemy obrane warzywa. Staram się dodawać nie krojone warzywa (marchew, pietruszka), ponieważ jak wiemy wtedy tracą najmniej witamin, zwłaszcza kiedy gotuje się na małym ogniu. To ważne, bo rosół stosuję się często jako potrawa wzmacniająca w okresie choroby dzieci (choćby w tracie przeziębienia). Wrzucamy przyprawy i gotujemy, aż do miękkości mięsa i warzyw, co najmniej kolejna godzina. Musimy co jakiś czas sprawdzić mięso. Dlaczego dodaję, warzywa i przyprawy później, już w trakcie gotowania, ponieważ, mięso z kury długo się gotuje, więc warzywa wcześniej by się rozgotowały, a ponad to, łatwiej jest zbierać z powierzchni rosołu "szumowiny".  Rosół podajemy tradycyjnie z makaronem typu "nitki". Czasem zdarza się nam zjeść rosół z makaronem domowym, ale niestety nie zawsze jest czas na przygotowanie, więc pozostaje gotowy z torebki (jak będę robił makaron, na pewno wrzucę wpis). Na koniec nalewając rosół, dodajemy kawałki mięsa, marchewkę i posypujemy natką pietruszki. Można dodać maggi, jeżeli nie dodaliście do wywaru lubczyku.


 

 Smacznego.

























środa, 27 lutego 2013

Wątróbka drobiowa pieczona z jabłkami

        Dziś, wątróbka drobiowa. Potrawa prosta w przygotowaniu, smaczna i co ważne nie droga.  A przy tym bardzo zdrowa, wątroba zawiera bardzo dużo tak potrzebnego dla naszych organizmów - żelaza. Zwłaszcza dzieci powinny jeść dużo wątróbki. Można przygotowywać ją na bardzo wiele sposobów, jest równie dobra obsmażona na patelni jak i pieczona w piekarniku. Ja zrobiłem pieczoną w piekarniku z dodatkiem jabłek z dużą ilością ulubionego majeranku.


Składniki: ( na cztery porcje)
 * wątróbka drobiowa  (1,3 kg)
* mąka ( 1szklanka)
* mleko (1 szklanka)
* jabłko (1-2 sztuki, ja dodaję o smaku słodko-kwaśnym)
* cebula ( 1 sztuka)
* majeranek (2-3 łyżki, indywidualne podejście)
* czosnek (1-2 ząbki)
* chilli (do indywidualnej oceny, czy w ogóle wykorzystać, ja odrobinę dodaję)
* pieprz
* sól
* olej
* masło
 Wykonanie:
Wypłukaną, pozbawioną błonek i przyrostów, pokrojoną w duże paski wątróbkę, moczymy w mleku co najmniej 2 godziny. Spotkałem się z opinią, że nie którzy moczą tylko wątrobę wieprzową, natomiast drobiową nie, ja osobiście, zawsze moczę wątróbki drobiowe. Cóż indywidualna ocena. Równie umowne jest to, czy posypujemy pieprzem przed pieczeniem czy dopiero później. Należy tylko zawsze pamiętać, aby przed smażeniem nie posypywać solą, bo zrobi się nam twarda.
Następnie, musimy opruszyć wątróbkę w mące, najlepiej, w miseczce mieszając w mące kawałki wątróbki widelcem. Podpiekamy na głębokim tłuszczu, z każdej ze stron, do zarumienienia i przekładamy na durszlak do odsączenia. W tym czasie możemy przygotować cebulę, czosnek i jabłka. Jabłka oczywiście obieramy, kroimy w ósemki, cebulę kroimy w półtalarki. Aby uzyskać intensywniejszy aromat jabłek, możemy je przed pieczeniem, podsmażyć na maśle, podobnie cebulę i czosnek. Podsmażone kawałki wątróbki przekładamy do naczynia żaroodpornego (wysmarowane od wewnątrz masłem), posypujemy majerankiem, solą, pieprzem,  dodajemy przygotowaną cebulą i jabłka. Pieczemy przykryte folią aluminiową w nagrzanym piekarniku (180 stopni C) ok. 25- 30 minut. W trakcie pieczenia, jeżeli chcemy uzyskać nie co sosu, możemy podlać wodą. Gotowe.
Podajemy z ziemniakami z wody (najlepiej "tłuczone" z odrobiną masła i mleka. Posypane koperkiem.
Smacznego.

wtorek, 26 lutego 2013

spagetti z mięsnymi kulkami

      Tak jak pisałem, w przepisie na kotlety mielone, robiąc kotlety zawsze przygotowuję więcej mięsa, aby zrobić dodatkowe kulki, które później wykorzystuję do potrawy w sosie pomidorowym z makaronem typu spagetti. Prosta i smaczna potrawa. Zwłaszcza dzieci ją lubią.
      Tym razem zamieszczam tylko zdjęcie gotowej potrawy.
Składniki:
* mięso (tak jak w poście "kotlety mielone")
* makaron typu spagetti, choć można zrobić też z makaronem typu "tagliatelle" (500g)
* pomidory krojone (1 puszka - 400 g)
* przecier pomidorowy ( 1 kartonik - 500 g)
* przecier pomidorowy (30 %) - 3 łyżki
* oregano
* czosnek (kilka ząbków)
* cebula
* pieprz
* sól
* chilli (3-4 drobne ucięte kawałki z papryczki)
* ocet balsamiczny (1 łyżka)
* miód (1 łyżka)
* cytryna
* oliwa z oliwek
Przygotowanie:
W rondlu na oliwie z oliwek podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulę, zmiażdżony czosnek i chilli, uważamy aby nie przypalić czosnku. Dolewamy krojone pomidory, przecier pomidorowy, dodajemy miód, przyprawy. Całość chwilę dusimy. Wszystko miksujemy blendrem. Sos gotowy. Wrzucamy kulki mięsne do sosu, i dusimy na małym ogniu ok. 10 minut. Przygotowanie makaronu, zgodnie z opisem producenta, ja zawsze gotuję na wyczucie, wolę uzyskać efekt al dente. Kiedy mamy gotowy makaron, nie przepłukujemy, tylko do odcedzonego gorącego makaronu dodajemy sos. Całość podrzucamy kilkakrotnie w garnku, aby sos związał się z makaronem. Możemy wcześniej odlać nie co sosu, aby później polać już gotowy makaron. Na gotową potrawę ścieramy długo dojrzewający twardy ser typu "parmezan", możemy dodać trochę natki pietruszki.
   


Smacznego

poniedziałek, 25 lutego 2013

kurczak w cieście, w sosie słodko-ostrym

       Tyle się poprzednio rozpisywałem o wspaniałych smakach kuchni polskiej (kotlety mielone), a w ubiegłą niedzielę zrobiliśmy .... potrawę azjatycką. Cóż, córka miała ochotę na "chińszczyznę" więc, była "chińszczyzna"
       Do tej potrawy wykorzystaliśmy mięso kurczaka, ale sądzę, że wieprzowina byłaby równie dobra. Co do nazwy, jak zwykle był dylemat, stanęło na nazwie jaką podałem w tytule "posta".
      Składniki:
* ryż (dwie szklanki)
* makaron ryżowy (opcjonalnie, zamiast ryżu, dzieci wolą makaron)
* kurczak (dwie piersi, ok. 1 kg)
* zestaw warzyw do potraw chińskich (gotowa mrożonka, warto kupić nie co droższą, wtedy na pewno będą kiełki bambusa, grzybki mun, fasolka mung  i inne, a nie tylko na przykład poszatkowana marchew i por). Oczywiście lepiej byłoby samemu przygotować zestaw ze świeżych warzyw, ale z tym bywa trudniej. Trzeba by kupić składniki w specjalistycznym sklepie etc. Prawda jest taka, że trochę idzie się na łatwiznę, trudno.
* olej
     Ciasto:
* mąka pszenna (10 dkg)
* jajko (2 sztuki)
* woda letnia (ok. 1/3 szklanki)
* sól (do 1 łyżki)
    Sos:
* wywar warzywny (bulion) dwie szklanki
* mąka ziemniaczana (4 łyżki)
* sos sojowy (cztery łyżki)
* ocet ryżowy (cztery łyżki)
* miód pszczeli (cztery łyżki)
* chilli (odrobina poszatkowanej papryczki)
* czosnek (4 ząbki)
     Dodatkowo, opcjonalnie można część kurczaka pokroić w kostkę i zrobić w przyprawie "pięć smaków". Składniki przyprawy: pieprz, kmin, goździki, cynamon, koper włoski. Proporcje ok. 1:1 wszystkie składniki, ja taką robiłem, albo gotowa przyprawa, ale wtedy mamy glutaminian sodu i inne "smaki".
     Przygotowanie:
  Ryż:
     Oczywiście jak zawsze, nie zależnie od tego jaki przepis zastosujemy, musimy dokładnie wypłukać ryż, najlepiej kilka razy i odsączyć na durszlaku. Zalewamy ryż w garnku, czterema szklankami wrzącej wody i gotujemy bez przykrycia, aż do odparowania wody. Następnie robimy otwory w ryżu, trzonkiem łyżki drewnianej i gotujemy pod przykryciem na bardzo małym ogniu przez jakieś 15-20 minut. Ryż jest gotowy, odpowiednio miękki i sypki.
  Sos:
     Mieszamy mąkę ziemniaczaną z bulionem, miodem, sosem sojowym, octem ryżowym, drobno pokrojoną papryczką chilli, zmiażdżonym czosnkiem (osobiście siekam i rozgniatam nożem, posypując w trakcie solą). Całość gotujemy na małym ogniu, aby sos odpowiednio zgęstniał.
Ciasto:
     Ciasto przygotowujemy, mieszając mąkę pszenną z jajkiem i solą, dodając ewentualnie nie co letniej wody, musimy uzyskać efekt gęstego ale jednocześnie płynnego ciasta.
       Pokrojone w paski mięso kurczaka, zamoczone w cieście, smażymy na rozgrzanej patelni, na oleju na złoty kolor. Zestaw warzyw, wrzucamy na rozgrzaną patelnię, chwilę smażymy, po czym dusimy ok. 10 - 12 minut pod przykryciem.
         Całość dla podtrzymania temperatury potrawy przed podaniem trzymam w woku, na małym ogniu. Jak widać przygotowałem, również opcję kurczaka w "pięciu smakach" Jeżeli podaję makaron ryżowy do mięsa, wtedy na woku osobno mieszam wcześniej wyjęty z wrzątku makaron (ok 3-5 minut) z warzywami, już na patelni podlewając sosem.
Smacznego.

    
     

kotlety mielone

        Kotlety mielone. Z pozoru prosta i mało wyszukana (smakowo) potrawa, ale czy aby na pewno?
Osobiście uważam, że dobrze przyprawione i wypieczone kotlety mielone, to potrawa z jednym z najfajniejszych doznań smakowych w tradycyjnej kuchni polskiej. Można się oczywiście z tym nie zgodzić, ale co jakiś czas po prostu trzeba zjeść tradycyjne kotlety mielone podobnie jak kotlety schabowe. To jest wpisane w naszą kulturę kulinarną, i nie ma co z tym dyskutować. A poza tym, przy smaczności tej prostej potrawy, nie bez znaczenia jest stosunkowo niewielki budżet.

Składniki:     
      Mięso. Osobiście zawsze do mielonych kupuję łopatkę, karkówkę i trochę szynki. Zakładając  ilość kupowanego mięsa uwzględniam przygotowanie co najmniej dwóch obiadów, np. jeden obiad to tradycyjne smażone kotlety, a drugi przygotowuję ulubioną potrawę dzieci, kulki mięsne w sosie pomidorowym z makaronem typu spagetti. Dodatkowo można zrobić kotlety mielone w tzw. "ciemnym sosie grzybowym". Tym razem nie robionym. Na koniec, mielone mięso na kotlety doprawiamy taką ilością przypraw jaką podpowiada nam nasze podniebienie. Trudno jest precyzyjnie podać ile należy na przykład dodać majeranku.
 * karkówka 1,2 kg
* łopatka     0.5 kg
* szynka      0,3 kg
* suche bułki kajzerki ( 3 - 4 sztuki)
* jajka (1-2 sztuki)
* bułka tarta (opcjonalnie, napiszę o tym poniżej)
* cebula (1-2 sztuki, zależy od upodobań)
* majeranek (dodaję bardzo dużo,w sezonie  najlepiej świeżo tarty).
* czosnek
* sól
* pieprz
* przyprawa maggi (ilość w zależności od indywidualnej oceny, w trakcie wyrabiania mięsa, po prostu stopniowo dodajemy, ok 1-2 łyżek)
Przygotowanie:
      Moczymy suche bułki w misce z wodą. Kiedy są już odpowiednio namoczone, odciskamy wodę.  Podsmażamy na oleju drobno pokrojoną w kostkę cebulę, dodajemy czosnek, uważamy aby czosnek się nie przypalił. Przekładamy do miski ze zmielonym miejscem, odciśnięte bułki, podsmażoną cebulę i czosnek (jeżeli ktoś nie lubi aby w kotletach znalazły się kawałeczki cebuli, można ją zmielić razem z mięsem w maszynce. Dodajemy jajka, pieprz, sól, majeranek i przyprawę maggi (zasadniczo staramy się unikać gotowych przypraw, jednakże muszę się przyznać, że nie znalazłem pomysłu na zastąpienie smaku przyprawy maggi, a nie wyobrażam sobie mielonych bez tego dodatku). Całość dokładnie wyrabiamy w misce, możemy dodać odrobinę letniej wody, aby uzyskać lepszą kleistość masy, ale ja tego nie stosuję. Dodatkowo dla "zagęszczenia" mięsa można dodać nieco bułki tartej, ale z tym należy uważać, aby kotlety nie zrobiły się twarde. Cała magia kotletów mielonych to przede wszystkim smak, i dlatego na etapie wyrabiania mięsa, należy cały czas próbować i dodawać ewentualnie jeden lub kilka podanych składników. Osobiście za każdym razem, dodaję dodatki bez żadnych precyzyjnych wytycznych, sami musimy zadecydować.
     Po wyrobieniu i doprawieniu mięsa, formujemy kotlety. I znów, kwestia indywidualna, odnośnie wielkości kotletów. Ja przygotowuję najpierw kotlety w kształcie dużej kulki (łatwiej formuje się mięso w dłoni) a następnie lekko ugniatam, tworząc kształt kotleta.

      
       Smażymy, na rozgrzanej patelni, starając się opiec kotlety z każdej ze stron. Muszą być bardzo zarumienione (lubimy mocno wypieczone) i tak w środku są zawsze soczyste i aromatyczne.

    
      Podajemy z ziemniakami (klasyczne z wody lub tłuczone z masłem i śmietaną, ewentualnie pieczone) oraz surówką z kiszonej kapusty. Przepis na surówkę: do pokrojonej kiszonej kapusty dodajemy pokrojone w kostkę jabłko, krojoną w kostkę cebulę czerwoną, szczypiorek, sól, odrobina cukru, kminek.Całość posypujemy natką pietruszki.

Smacznego.
  
   












Calzone z pieczarkami, brokułami i serem feta

           Chyba jednak, faktycznie prowadzenie bloga kulinarnego, wymaga od nas poświecenia większej ilości czasu, zwłaszcza jak chce się jeszcze zamieszczać fotografie. Znów zrobiły się zaległości, w zamieszczaniu wpisów. Założyłem, że, będę robił proste fotografie, najzwyklejszym aparatem (jeden z najprostrzych modeli kompaktowych) nie mówiąc już o ustawianiu dodatkowego światła (jeżeli nie można wykorzystać naturalnego), a mimo to jak na razie nie daję rady co dziennie wrzucać posty. Zresztą, nadal nie wiem, czy ktokolwiek tutaj zagląda, więc póki co nie mam chyba co się przejmować. Tak więc dziś kolejno zamieszczam, potrawy jakie realizowałem w ubiegłym tygodniu. Zaczynam do Calzone, które podobnie jak pizze można właściwie dowolnie sobie - zgodnie z własnymi upodobaniami - "konfigurować".  Ja przygotowałem, faszerowaną ulubionym serem feta z brokułami i pieczarkami.

   Składniki:
     składniki na ciasto zgodnie z przepisem zamieszczonym w poście: "pizze"
     składniki na sos pomidorowy podane w poście: "pizze"
* pieczarki (0,5 kg)
* ser feta (125 g)
* brokuły (jedna sztuka) mogą być mrożone, osobiście wolę świeże.
* natka pietruszki
* ser żółty (30 dkg)
* masło (1/3 kostki)
* oliwki
* kapary
* czosnek
* cebula
* oliwa z oliwek
* pieprz
* sól
 Wykonanie:
     Wyrobione ciasto (zgodnie z przepisem w poście "pizze") dzielimy na kawałki, z których formujemy (wałkujemy) placek (o średnicy 12-15 cm.). Smarujemy sosem pomidorowym, i nakładamy farsz.
     Przygotowanie farszu. Pokrojone w kostkę pieczarki i ugotowany na parze (pokrojony) brokuł, wrzucamy do rondla w którym wcześniej dusiliśmy na maśle czosnek i drobno pokrojoną cebulę. Dusimy, dodając sól i pieprz. Gotowe. Kiedy mamy już nałożony farsz, kładziemy kostki sera feta, oliwki, kapary, posypujemy startym serem i na koniec natka pietruszki. Całość skrapiamy oliwą z oliwek.
      Składamy na połowę, i zagniatamy ciasto na krawędzi pieroga, próbując uzyskać efekt zakładek.
Pieczenie. Przed włożeniem do piekarnika skrapiamy pieróg oliwą z oliwek.
Piekarnik rozgrzany do temperatury 190 stopni C, pierogi pieczemy ok. 40 minut. Ciasto musi się zarumienić.
Smacznego.


      


czwartek, 21 lutego 2013

zupa krem z dyni

            Dziś propozycja zupy, która na obecną aurę jest wyśmienita. Rozgrzewa i dodaje energii, a przy tym stosunkowo szybko się ją przygotowuje.

      
            składniki:
* dynia 2 kg
* jabłka (2 duże sztuki) lub domowa konfitura jabłkowo-dyniowa (my taką robimy)
* cebula (1 sztuka)
* 0,5 l bulionu warzywnego
* imbir
* czosnek (kilka ząbków)
* chilli (według własnego uznania)
* gwiazdki anyżu (1-2 sztuki)
* ziarna kminku
* gałka muszkatołowa
* goździki (3-4 sztuki)
* pieprz
* cynamon
* żółty ser
* cytryna
* kromki chleba

 Przygotowanie zupy:
       W rondlu na oliwie z oliwek, dusimy cebulę pokrojoną w drobną kostkę, dodajemy wyciśnięty czosnek. Następnie wkładamy pokrojoną w kostki dynię oraz pokrojone w kostkę jabłka (można przetrzeć jabłka na tarce) podlewając stopniowo bulionem. Ewentualnie tak jak pisałem wyżej, zamiast jabłek dodajemy konfiturę jabłkowo-dyniową. Dusimy na małym ogniu, co jakiś czas dolewając bulion.
       Kiedy dynia dusi się w rondlu, możemy zająć się przygotowaniem przyprawy.
Na rozgrzaną patelnię bez tłuszczu, wrzucamy gwiazdki anyżu, ziarna kminku, kawałek gałki muszkatołowej, pieprz i goździki. Mieszamy intensywnie drewnianą łyżką. Opiekamy ok. 2-3 minut.
Całość ucieramy w moździerzu, do tego ścieramy na drobnej tarce opieczoną gałkę muszkatołową. Dodajemy cynamon i chilli. Przyprawa do zupy dyniowej gotowa.
       Kiedy dynia rozgotuje się, miksujemy ją w rondlu blenderem, dodajemy przyprawy i wyciskamy trochę soku z cytryny.  Zupę podajemy z opieczoną w tosterze grzanką i posypujemy startym żółtym serem.
Smacznego.

środa, 20 lutego 2013

pizza z chorizo i salami, pizza z serem feta i lazurem blue

      Kto z nas nie lubi pizzy? Wszyscy chyba nie wyobrażamy sobie od czasu do czasu nie zjeść choćby małej porcji. Jedynie kłopot w tym,- i tu zapewne zgodzą się ze mną Ci- którzy mają doświadczenia z robieniem pizzy, że jej przygotowanie jest czasochłonne. No, ale myślę, że  warto poświęcić trochę więcej czasu i przygotować pyszny rodzinny posiłek. Czerpiąc dodatkowo przyjemność ze wspólnego z dziećmi rozkładania na cieście poszczególnych składników. Za każdym razem mamy wielką frajdę, kiedy planujemy z jakimi dodatkami będzie kolejna pizza. Tak na prawdę jaką zrobimy pizzę, możemy uzależnić  tylko, od naszej wyobraźni i ... budżetu. Najważniejsze jest oczywiście dobre przygotowanie ciasta i sosu, którym to ciasto posmarujemy, reszta to już wasza inwencja i usposobienia smakowe. O jednym jednak trzeba pamiętać, umiar w ilości dodatków. Chyba, że uwielbiamy takie rozwiązania. Na koniec, zastanawiam się, jakie każdy z nas miał pierwsze doświadczenia z pizzą, moje sięgają połowy lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku.

       Przygotowanie ciasta:
       Przygotowując ciasto, robię nie co więcej tak aby starczyło na dwie duże pizze (blacha piekarnika) oraz dodatkowo na cztery pierogi Calzone (zamrażam). Robię tak ponieważ, na samo Calzone, nie zawsze chce się poświęcić tyle czasu. Piszę o tym ponieważ, poniższe proporcje składników dają dużą ilość ciasta, ale pamiętajmy, że można zamrozić to co nam zostało, i następnym razem przyspieszyć przygotowania.

* mąka 1,5 kg (korzystamy z mąki pszennej, kupowanej w młynie, może dlatego ciasto tak            dobrze się wyrabia, w sprzedaży oferuje się mąkę dedykowaną do pizzy, osobiście nie próbowałem, więc trudno jest mi ocenić, czy z takiej mąki lepiej wyrabia się ciasto)
* drożdże piekarnicze (10 dkg)
* woda (letnia, 2,5 szklanki)
* sól
dla łatwości dokonania wyboru ile indywidualnie potrzeba przygotować ciasta, podaje poniżej proporcje na uzyskanie placka pizzy o średnicy 30 cm, i grubości 1 cm.
* mąka 30 dkg
* drożdże 2 dkg
* woda (ok. pół szklanki letniej wody)
*sól

        Mąkę przesiewamy przez sitko, dzięki czemu trochę ją "napowietrzamy". W miseczce, w letniej wodzie rozpuszczamy drożdże, które dodajemy do mąki, sypiemy sól i zaczynamy wyrabiać mąkę. Ja najpierw wyrabiam ciasto wstępnie w misce, pamiętajmy o posypywaniu brzegów miski mąką, co zapobiega przyleganiu ciasta. Następnie przekładamy, ciasto na deskę i wyrabiamy, aż do uzyskania elastycznej struktury, cały czas posypujemy deskę i ciasto niewielką ilością mąki . Oczywiście nie ugniatam ciasta jedną ręką, ale jakoś musiałem zrobić zdjęcie.

           Ponownie wkładamy wyrobione ciasto do miski (obsypana mąką), przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 3 godziny. Najlepiej w ciepłym miejscu, ja stawiam przy kominku.

          Wyrośnięte ciasto wyrabiamy ponownie przez kilka minut.

          Następnie dzielimy ciasto na trzy równe części...

         Wałkujemy placek grubości ok. 1 centymetra, wykładamy na nasmarowaną oliwą blachę piekarnika. Pamiętajmy o przycinaniu do równości wystających brzegów ciasta.
       
         Tak przygotowane ciasto odstawiamy na kolejne 30 minut.

 składniki:

sos:
* pomidory krojone (1 puszka - 400 g)
* przecier pomidorowy (30 %) - 3 łyżki
* oregano
* czosnek (kilka ząbków)
* cebula (połowa)
* pieprz
* sól
* chilli (3-4 drobne ucięte kawałki z papryczki)
* cytryna
* oliwa z oliwek
składniki:
pizza nr 1
* kawałki tuńczyka w sosie własnym (1 mała puszka)
* ser feta (125 g)
* ser lazur złocisty (100 g)
* ser lazur blue (100 g)
* oliwki
* kapary
* cebula (kroimy na bardzo cienkie "półtalarki")
* ser żółty (edamski) 250 g
pizza nr 2
* salami (3 plastry)
* chorizo (3 plastry)
* kindziuk (3 plastry)
* szynka (3 plastry)
dobór  wędlin jest dowolny, wszystko zależy od waszych upodobań.
* cebula (j/w)
* ser żółty (edamski) 250 g

Przygotowanie sosu:
       W rondlu na rozgrzaną oliwę z oliwek, wrzucamy drobno pokrojoną w kostkę cebulę i czosnek, odrobinę papryczki chilli, podsmażamy chwilę, cały czas mieszając drewnianą łyżką, aby zapobiec przypaleniu się czosnku. Dodajemy świeżo starty pieprz, sól, zalewamy pomidorami i chwilę dusimy na małym ogniu, następnie uzupełniamy o pastę pomidorową. Wszystko dokładnie miksujemy blenderem. Na koniec oregano. Sos gotowy.

         Smarujemy dokładnie ciasto sosem, posypujemy tartym serem, rozkładamy na całej powierzchni wybrane składniki. Skraplamy oliwą z oliwek

      Wkładamy do nagrzanego piekarnika (180 stopni C) na ok. 30 - 40 minut. Pod koniec pieczenia, przełączamy w piekarniku opcje na grzanie dolną grzałką, aby bardziej podpiec ciasto od spodu.

       Możemy zrobić dodatkowo sos czosnkowy: Jogurt naturalny (150 g), dwie łyżki majonezu, zmiażdżony czosnek, trochę soku cytryny, świeży pieprz, odrobina sosu sojowego.

Smacznego.

kurczak maharadży

     Jeżeli chodzi o wymyślanie nazw dla naszych potraw, to w wypadku niniejszej propozycji, chyba stanęliśmy na wysokości zadania. W potrawie jest tyle ciekawych składników i przypraw, że nazwa nie mogła być inna.
Składniki:
* kilka pałek kurczaka (dla naszej czteroosobowej rodziny do 12 sztuk)
* ryż (0,5 kg)
* wywar warzywny (1-1,5 szklanki)
* cebula dymka
* cytryna (połowa)
* czosnek
* imbir
* papryczka chilli
* orzechy nerkowca (5-10 dkg)
* orzechy pistacjowe (5-10 dkg)
* rodzynki (10 dkg)
* płatki migdałów (10 dkg)
* orzeszki ziemne nie solone (5-10 dkg)
* gwiazdki anyżu ( 2 sztuki)
* goździki (ok 5-6 sztuk)
* cynamon (pół łyżeczki)
* czerwona papryka ostra (pół łyżeczki)
* ziarenka kminku
* gałka muszkatołowa 
* ziarna pieprzu
* kurkuma (dwie łyżki)
* jogurt naturalny (300 g)
* mleczko kokosowe (puszka - 250 g)
* masło (dwie łyżki)
* oliwa z oliwek
* olej
* ananas w zalewie (kostka - pół puszki)

      Przygotowanie kurczaka:
      Przygotowania zaczynamy od umycia i osuszenia ręcznikiem papierowym pałek kurczaka. Posypane solą pałki, obsmażamy na rozgrzanym oleju, do uzyskania zarumienienia się skórki.
Przekładamy do rondla w którym wcześniej na oliwie z oliwek, poddusiliśmy posiekany czosnek, odrobinę posiekanej papryczki chilli i pokrojoną w drobną kostkę dymkę, dolewamy wywar warzywny i dusimy pod przykryciem  na małym ogniu ok. 10 minut. Następnie zdejmujemy z ognia, i zlewamy wywar z rondla do osobnej miseczki, do której z kolei dolewamy jogurt i mleczko kokosowe mieszamy i ponownie całość wlewamy w rondla. Dzięki temu, jogurt nam się nie "zważy".
     W tym czasie, możemy zająć się przygotowaniem dodatków i przypraw. Na rozgrzaną patelnię, bez tłuszczu, wrzucamy  kolejno orzeszki ziemne, nerkowce, pistacje, i na koniec płatki migdałów. Cały czas mieszamy drewnianą łyżką lub podrzucamy na patelni, już jak kto woli. Kończymy opiekanie, kiedy płatki migdałów lekko się zarumienią. Wrzucamy całość do potrawy. Dodajemy rodzynki, i starty imbir.
    Ponownie  rozgrzewamy patelnię, i tym razem również bez tłuszczu,  wrzucamy przyprawy, gwiazdki anyżu, ziarenka kminku, ziarna pieprzu, goździki, całość chwilę opiekamy, mieszając drewnianą łyżką. Przekładamy do moździerza i ucieramy. Przesypujemy do potrawy,  dosypujemy kurkumę, cynamon, gałkę i czerwoną paprykę. Wrzucamy kostki ananasa, dodajemy nie co soku z cytryny. Całość potrawy dusimy na małym ogniu ok. 30 minut (w zależności od wielkości pałek kurczak, najlepiej w trakcie duszenia sprawdzić miękkość mięsa).

       Przygotowanie ryżu.
       Z uwagi na to, że sama potrawa jest dość oryginalna, choćby z powodu, dużej ilości użytych przypraw i dodatków, przygotowanie ryżu, również można uznać za wyzwanie. Proponuję  zrobienie ryżu w oparciu o indyjski przepis (Namkin chawal). Namoczony ryż (ok.15 minut) i starannie opłukany, podsmażamy na rozgrzanym maśle,w rondlu,  mieszając drewnianą łyżką. Zalewamy czterema szklankami wrzącej osolonej wody (0,8 l) i zagotowujemy na dużym ogniu. Następnie przekładamy do naczynia żaroodpornego i pieczemy przykryty ok. 30 minut (temperatura piekarnika 150 stopni C). Jeżeli nie chcemy, aż tak bardzo angażować się w zrobienie ryżu, możemy klasycznie zrobić po prostu ryż jaśminowy z wody (proporcje 2:1).

  
         Na koniec dodam, że miałem pewne obawy, czy uda się uzyskać efekt zrównoważenia smaku przy wykorzystaniu takiej ilości dodatków. Efekt końcowy bardzo nas mile zaskoczył, zwłaszcza  intensywność mieszanki przypraw jakie uzyskaliśmy dzięki opiekaniu na patelni, ale również "harmonia" tych przypraw. Niestety w Indiach nie byliśmy, więc nie możemy porównać smaków, ale pozostaje naiwnie wierzyć, że gdzieś tam odrobinę zbliżyliśmy do magicznych aromatów kuchni indyjskiej.
   
  Smacznego.

duszone pieczarki w schabowych kieszeniach

        Jednak, jak chce się pisać blog kulinarny, należy wygospodarować stanowczo więcej czasu. Od ostatniej publikacji upłynęło już kilka dni, a ja dopiero dziś znalazłem chwilę,  aby zamieścić nowe przepisy.
        Na początek, podaję przepis na potrawę, którą uwielbiają nasze dzieci, a mam wrażenie, że innym również smakuje (rodzina, znajomi)
       Od razu, dodam, że mieliśmy kłopot z nazwaniem tej potrawy, wcześniej nigdy się,  nad tym nie zastanawialiśmy, po prostu były to pieczarki w zawijanym schabie, więc jeżeli ktoś uzna, że zaproponowana nazwa jest nazbyt "oryginalna" niech nam to wybaczy.
      
 składniki:
* schab (ilość w zależności od planowanego obiadu, my kupujemy 1 kg)
* bułka tarta
* masło
* jajka (2 sztuki)
* pieczarki (30 dkg)
* cebula dymka
* czosnek
* masło (1/3 kostki)
* pieprz
* sól
* ser żółty (np. edamski - 30 - 50 dkg, można łączyć z wędzonym np. tylżyckim)

      Przygotowania zaczynamy, od po porcjowania schabu, z uwagi na to, że będziemy bardzo mocno rozbijali pokrojone kawałki, nie muszą być tak dzielone jak do klasycznych schabowych. Proponuję pokroić schab na kawałki o grubości nie większej niż 3 cm. Następnie mocno rozbijamy poszczególne kawałki schabu.


    Może, nie wygląda to nazbyt estetycznie, ale chciałem pokazać jak mocno rozbijamy schab.
Kolejne rozbite kawałki schabu posypujemy solą, świeżo startym pieprzem, majerankiem i skraplamy lekko oliwą z oliwek. Układamy na talerzu jeden na drugim, przykrywamy drugim talerzem i wkładamy do lodówki na ok. 30 min. Teraz mamy czas na przygotowanie farszu z pieczarek i sera.
   Pokrojone pieczarki wrzucamy na rozgrzane w rondlu masło, na którym  wcześniej "poddusiliśmy" czosnek i dymkę, dodajemy sól, pieprz, odrobinę chilli (to już do indywidualnej oceny) i całość dusimy na małym ogniu pod przykryciem, ok. 20 min. Możemy w trakcie duszenia podlać nie co wody. Na koniec duszenia dodajemy do pieczarek, natkę pietruszki. Kiedy pieczarki przygotowują się w rondlu, ścieramy żółty ser.
   Przygotowujemy kolejno talerze z rozbitymi jajkami, i bułką tartą.


Składamy schabowy, z nałożonym wcześniej farszem (duszone pieczarki z rondla, posypany starty żółty ser) w kostkę:



     obtaczamy w jajkach:

w bułce tartej:

 i tak przygotowane podsmażamy na oleju, na patelni. Staramy się obsmażyć z każdej ze stron, do zarumienienia się bułki tartej. Następnie przekładamy opieczone "kieszenie" do naczynia żaroodpornego, podlewamy małą ilością wody i wstawiamy do nagrzanego piekarnika (temperatura 180 stopni C) na około godzinę. Przykrywamy naczynie folią aluminiową. 

uff, efekt końcowy:


podajemy z pieczonymi ziemniakami, krojonymi w ósemki.

Smacznego.









      

czwartek, 14 lutego 2013

żeberka w miodzie

          Wczoraj zrobiłem żeberka, podane z pieczonymi ziemniakami. I znów wykorzystałem miód z sosem sojowym i odrobiną balsamico, oczywiście również nie zabrakło chilli.   Tym razem nie zrobiłem zdjęcia składników, zabrakło czasu, więc pozostaje zdjęcie, już gotowej potrawy.

Składniki:
* żeberka (ja kupiłem 1,3 kg)
* ziemniaki (1,5 kg)
* cebula
* dwie łyżki miodu
* 3-4 łyżki sosu sojowego
* łyżeczka octu balsamicznego
* szczypta chilli
* czosnek (min. 4 ząbki)
* sól
* pieprz
* olej
* cytryna
* rozmaryn

 Marynata:
       Mieszamy w misce miód, sos sojowy, ocet balsamiczny, dodajemy chilli,  i czosnek.

Przygotowanie mięsa:
        Opłukane, osuszone i pokrojone kawałki (ja zawsze robię porcje, krojąc co dwie kostki) przyprawiamy solą i pieprzem, następnie opiekamy na rozgrzanym oleju, na patelni.
Ważne, aby żeberka były opieczone z każdej strony, dzięki czemu, później będą bardzo soczyste.
Przekładamy opieczone żeberka do marynaty, mieszamy i pozostawiamy na chwilę, aby "odpoczęły" i wchłonęły aromaty z marynaty.
       Następnie przekładamy żeberka do naczynia żaroodpornego,  wyłożonego na dnie drobno pokrojoną cebulą, zalewamy marynatą, podlewamy nieco wody. Żeberka są dość tłuste, więc lepiej należy uważać z ilością oleju dodanego do pieczenia, lepiej trochę podlać wodą. Naczynie przykrywamy folią aluminiową, dzięki czemu żeberka stopniowo będą się piekły, i marynata ze względu na zawartość miodu, zbyt szybko się nie zarumieni.  Wstawiamy do rozgrzanego piekarnika (200 stopni C) na ok. 1 godzinę. W trakcie pieczenia należy co jakiś czas podlewać mięso, sosem, który wytworzy się w trakcie pieczenia. Czas pieczenia, jest oczywiście umowny, sami musicie zadecydować, czy mięso jest już odpowiednio miękkie. Osobiście, nie lubię rozpadających się żeberek.

Przygotowanie ziemniaków:
       Ugotowane w mundurkach ziemniaki, obieramy, i całe obtaczamy w oleju, jaki został nam z opiekania żeberek, przekładamy na blachę piekarnika, wyłożoną folią aluminiową, posypujemy rozmarynem, skrapiamy cytryną. Zapiekamy z dwóch stron do uzyskania efektu zarumienienia. Najlepiej, włożyć blachę z ziemniakami w trakcie pieczenia żeberek.
      Gotowe żeberka podajemy najlepiej z chrzanem lub ogórkami kiszonymi. Wspaniale "łamią" tłustość mięsa.

Smacznego



środa, 13 lutego 2013

kurczak z imbirem duszony w pomidorach.

Wczoraj zrobiłem na obiad, kurze pałki w imbirze, miodzie, occie balsamicznym, duszone w pomidorach z... oczywiście odrobiną chilli. Dzieciom bardzo smakowało.


 Składniki:
* pałki kurczaka
* ryż
* imbir 
* łyżka miodu
* dwie łyżki sosu sojowego
* łyżeczka octu balsamicznego
* czosnek (co najmniej 3-4 ząbki)
* połowa cytryny
* puszka krojonych pomidorów
* papryka w proszku (chilli)
* cebula
* pieprz

      Przygotowania zaczynamy od zrobienia marynaty. Zazwyczaj trzymam kurczaka w przygotowanej marynacie, w lodówce przez co najmniej dwie godziny, ale z uwagi, na to, że nie miałem czasu i musiałem szybko zrobić obiad, tym razem poprzestałem jedynie na dokładnym wymieszaniu pałek w misce z marynatą.
      Marynatę przygotowujemy mieszając sos sojowy z octem balsamicznym, zmiażdżonym czosnkiem, miodem i szczyptom chilli w proszku, możemy dodać odrobinę soli, choć ja ze względu na użycie sosu sojowego, raczej uważam z ilością soli. Następnie dodajemy obrany i poszatkowany na bardzo drobno imbir. Osobiście dodaję, bardzo dużo imbiru, bo uwielbiam połączenie jego smaku z miodem i octem balsamicznym. Na koniec wciskamy sok z cytryny. Dokładnie mieszamy, i wkładamy do miski, pałki kurczaka. Dla uzyskania większej intensywności smaku, można w trakcie mieszania w marynacie, po nakłuwać  pałki, marynata przeniknie głębiej w mięso.
    Opiekamy pałki, na rozgrzanym oleju, na patelni, tak  aby się trochę zarumieniły i następnie przekładamy do rondla, w którym przez chwilę wcześniej poddusiliśmy drobno posiekaną cebulę. Zalewamy krojonymi pomidorami. Dusimy na małym ogniu, ok. 40 minut, należy sprawdzić, czy w trakcie duszenia, nie należy podlać nieco wody. Ryż zrobiony klasycznie z wody, więc nie będę się rozpisywał.


 Smacznego.





wtorek, 12 lutego 2013

Chinkali - gruzińskie pierożki

      
            W ubiegłą sobotę robiłem potrawę gruzińską - Chinkali, pyszne pierogi, którymi zajadaliśmy się z żoną, będąc na Kaukazie. Niestety moje nie były tak dobre jak te w Gruzji, ale i tak było warto je zrobić, choćby po to by się zmierzyć z naszymi wspomnieniami kulinarnymi. Większość przepisów jakie znalazłem, proponuje podobne proporcje, czyli tyle aby uzyskać około dwudziestu pierogów. Ja również zrobiłem 20 chinkali, i chyba wystarczyło na naszą czteroosobową rodzinę. Jeżeli macie ochotę spróbować, zachęcam...
Składniki na ciasto:
 * trzy szklanki mąki
 * 2/3 szklanki wody
 * łyżka soli
Składniki na farsz:
 (moje pierogi niestety nie były z baraniną, może następne będą)
 * wołowina 300 g
 * wieprzowina 300 g
 * czosnek - kilka ząbków
 * cebula - 1 sztuka
 * 2/3 szklanki wody/wywaru wołowego
 * pieprz - łyżka (świeżo utarty w moździerzu)
 * kolendra - łyżka (świeżo utarta w moździerzu) * natka pietruszki (w niektórych przepisach, natka pietruszki nie była wymieniona, ja dodałem natkę, ponieważ ją bardzo lubimy).
      
        Przygotowanie ciasta z pozoru wydaje się proste, ale trzeba się trochę napracować przy wyrobieniu.  Ważne, aby ciasto było stosunkowo twarde,  tak by później nie wypłynął farsz. Pamiętajmy, o ograniczaniu się z dodawaniem wody do wyrabianego ciasta, lepiej dłużej się pomęczyć i cierpliwie wygniatać.


        Proponowane metody przygotowania placków,  do których nakładamy farsz, z tego co sprawdziłem są dwie, ja wybrałem tę którą przedstawiam na zdjęciu. Po wyrobieniu ciasta, kształtuję długi wałek  4-5 centymetrów grubości, i kroję na kolejne kawałki. Następnie wałkuję. Drugi przepis, nie co inny - wałkujemy całe ciasto, i wykrawamy placki za pomocą na przykład szklanki czy kubka, które następnie rozwałkowujemy. Ważne aby bardziej rozwałkować końcówki placków, lepiej będą się "sklejać".
       Przygotowujemy farsz, składniki takie jak podałem powyżej, z zastrzeżeniem, że to wasza decyzja, ile dodacie w ostateczności pieprzu, soli, czosnku, i samej natki pietruszki. Co do kolendry, pozostałbym przy łyżce, jednak utarta daje bardzo intensywny aromat. Z pieprzem, również musimy uważać, ponieważ jak wiemy nadmiar, powoduje gorzkawy posmak. Dodatkowo musimy pamiętać, że gotowe pierogi posypujemy również pieprzem. Więc pamiętajmy - umiar i własne gusta smakowe. Na koniec bardzo ważne, w trakcie mieszania farszu dodajemy wodę, chociaż chyba pierożki byłyby jeszcze lesze gdyby dodać wywar wołowy. Dzięki temu, później uzyskamy efekt z powodu którego chinkali są takie smaczne - aromatyczny rosół zamknięty w pierożkach.


        Przygotowanie pierogów. Nakładamy łyżkę farszu i zaczynamy, chyba najtrudniejszą cześć przygotowań - "sklejanie" pierogów.


             Cała sztuka polega, na połączeniu przeciwległych końców placka, w dwa palce, a drugą ręką  kolejno dokładaniu i  "zgniataniu" końcówek placka, tak aby wykonać około 20 "zakładek" i uzyskać efekt sakiewki . Po kilku próbach powinniście sobie dać radę, mi się jakoś udało.



      Gotowanie.  Duży garnek, osolona woda, czekamy jak woda zacznie wrzeć, następnie wrzucamy pierożki do garnka, i czekamy kiedy wypłyną, musimy jeszcze trochę pogotować i można wyjmować. Pamiętajmy, aby na samym początku, kiedy wrzucimy pierogi do wrzątku, przypilnować by nie przylegały do dna garnka.


        Gotowe. Chinkali posypujemy świeżo startym pieprzem i możemy się zajadać. I jeszcze jedna uwaga, dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji jeść pierożków chinkali, jemy je trzymając za twardą końcówkę (którą zostawiamy). Pamiętajmy, że najpierw kosztujemy pysznego rosołu, nagryzając pierożek, uważając aby nam nie wypłynął. Proszę wybaczyć, taki instruktaż, ale słyszałem, że często zdarza się, że pierogi są jedzone przy pomocy sztućców, a to niestety odbiera całą magię tej potrawy.


Smacznego.