Upały, czy komukolwiek chce się przygotowywać posiłek? W dobrej sytuacji są szczęściarze, którzy właśnie wypoczywają na wakacjach, najlepiej nad wodą. Cóż nie każdy ma w tej chwili przed sobą widok pięknego po horyzont morza, czy wspaniałą panoramę gór, racząc się jednocześnie zimnym napojem i zamówionym właśnie posiłkiem. Tym wszystkim, którym w tej chwili nie dane są powyższe przyjemności, czyli również sobie, życzę ogromnej samokontroli i przede wszystkim energii do zabrania się za obiad. Jednak bez przesady, dziś obiad bez większej finezji i polotu, najzwyklejsze, ale zawsze zjadane przez dzieciaki z wielkim apetytem-naleśniki. Dodatkiem będą zerwane w ogrodzie maliny i czarna porzeczka.
Jeżeli chodzi o przepis jaki dziś postanowiłem zamieścić z moich zaległych działań, to równie prosty i stosunkowo szybki w przygotowaniu co naleśniki, posiłek, ale dla odmiany "plenerowy", który bardzo często robimy w tak zwanym sezonie grilowym - kebab. Jeżeli ktoś ma ochotę na dodatkowe tortury w te upały, to gorąca zapraszam do rozpalenia grilla i zrobienie proponowanych kebabów. Zawsze będzie pretekst, aby otworzyć zimnego jak lody Arktyki - browara.
Terminem kebab nazywa się tak wiele różnych potraw, że szczerze powiedziawszy przestałem zwracać uwagę na zasadność tego określenia. Oczywiście najczęściej kojarzymy kebab jako fastfood sprzedawany na ulicy, i to najczęściej tę wersję cenioną sobie zwłaszcza przez naszą wygłodniałą młodzież, czyli skrawki ścinane z kurczakowej masy wrzucone do ogromnej buły. Ale cóż tam, sam czasem też grzeszę i kupuję dzieciakom kebab na ulicy, ale raczej z baraniny, choć dla spokoju ducha nie zastanawiam się co to też za baranina jest w tym placku. Ten mój kebab, to też właściwie, nie ma nic wspólnego z klasycznym kebabem, ponieważ robię go najczęściej z wieprzowiny, a to już zupełnie przekreśla nawiązanie do tradycji. Zresztą dość już tych wywodów, ważne, że potrawa jest smaczna i tak jak pisałem wcześniej nie wymaga specjalnie dużo czasu na przygotowania.
składniki :
* Mięso. Tradycyjnie zawsze o tym piszę, jeżeli chodzi o ilość sami musimy zadecydować, tak jak to ma miejsce choćby przy kupowaniu mięsa na mielone. Ważne, aby nie kupować mięsa chudego (szynka) najlepiej karczek i łopatka, w proporcji 2:1. Mięso lepiej się wyrabia, i jest bardziej soczyste. Na tego konkretnego grilla (zdjęcia) kupiłem 1 kg karkówki i 0,5 kg łopatki.
* Natka pietruszki, ilości wręcz hurtowe, musicie czuć natkę pietruszki przy, każdy kęsie mięsa, to jest chyba jedyna potrawa gdzie bezkarnie dodaję takie ilości tej ulubionej (a przy tym zdrowej) zieleniny.
* pieprz (j/w) świeżo tarty, od was zależy ilość, ja pastwię się nas swoimi kupkami smakowymi i bezwzględnie dodaję naprawdę sporo.
* sól (j/w), oczywiście już tak bardziej poważnie, to akurat z solą lepiej nie przesadzić, ale jeżeli już, to wypijemy po prostu więcej piwa...
* przyprawa maggi (wiem, jednak to gotowa przyprawa, a raczej tego nigdy nie polecam, a wręcz napiętnuję, ale dla mielonych i kebabów robię wyjątek, cóż nikt nie jest idealny) 1-2 łyżek
* jajko, dla lepszego wyrobienia mięsa, podobnie jak przy mielonych. Sztuk 1-2, w zależności od ilości mięsa.
* czosnek. Ilość nie pytajcie, tutaj tradycyjnie nie ma u mnie umiaru, ja dodaję całą główkę, nie żartuję, możecie mi wierzyć natka pietruszki, pieprz, sól i całość zwieńczona smakiem czosnku, proste i djablo wyraziste w smaku jedzenie, nic dodać, nic ująć.
* woda, przegotowana, letnia, 1/3 szklanki. Opcjonalnie, dla lepszego wyrobienia mięsa.
* paczka patyków drewnianych na szaszłyki.
*piwo, zdecydowanie zimne, do niczego nie dodajemy, wlewamy w siebie w trakcie pracy przy grillu.
wykonanie:
Mięso mielimy na drobnym nożu, (oczka w maszynce jak na kotlety mielone).
Natkę pietruszki siekamy ostrym nożem na desce.
Czosnek siekamy na masę, można zgniatać w wyciskarce, ale ja osobiście wolę tradycyjną
metodę. Jeżeli sami robicie na przykład kiełbasę, to rozumiecie dlaczego ta metoda jest lepsza.
Dłużej niż w wyciskarce, ale aromat jaki uzyskacie taką metodą zdecydowanie intensywniejszy.
W trakcie siekania musimy pamiętać o posypywaniu czosnku, solą. Kiedy już czosnek będzie bardzo posiekany, dodatkowo na koniec rozgniatamy go nożem. Spróbujcie, warto.
Do zmielonego w misce mięsa dodajemy posiekaną natkę pietruszki, wbijamy jajka, wsypujemy przyprawy, dolewamy magii, na koniec czosnek. Całość bardzo dobrze wyrabiamy.
Wyrabiamy poszczególne kebaby, w kształt walca, tak jak widzimy na zdjęciu. Dodatkowo dla łatwości przekładania na grillu a później samego jedzenia już po uformowaniu mięsa nadziewamy kebab na namoczone drewniane patyki. Tym razem tego nie zrobiłem, ponieważ...zapomniałem kupić, ale Wy pamiętajcie, bardzo pomocna rzecz. Ważne, aby je wcześniej namoczyć w wodzie.
Mięso gotowe, idziemy na grill. Nie wiem, jakie macie metody i doświadczenie z grillem, ja wiem jedno, że jest złota zasada udanego grilla - na czas grillowania zapomnij o innych obowiązkach i cały czas czuwaj przy mięsie. Tylko wtedy jest gwarancja, ze mięso się nie przypali, czy nie zamieni się w podeszwę (częsty grzech przy robieniu karkówki). Ale po co ruszać się od grilla skoro w pobliżu stoi zimne piwo. Nasze kebaby nie wymagają zbyt długiej obróbki cieplnej, zaleta mięsa mielonego.
Dla sprawdzenia innej metody grillowania położyłem kebaby na foli aluminiowej, ale nie było żadnej różnicy, poza tą, że mięso zamiast się grillować, zaczęło się "gotować", dlatego dość szybko wróciłem do tradycyjnej metody. Na koniec dodam, że kebaby, bardzo smakują z "grecką mizerią" czyli tzatziki. Jeżeli ktoś skorzysta z mojego przepisu, bardzo proszę o wpis, jak smakowało.
Serdecznie pozdrawiam i życzę smacznego.
Właśnie ostatnio myśleliśmy żeby zrobić coś podobnego... to musiało być bardzo smaczne, zresztą na takie wygląda :)
OdpowiedzUsuń