Owoce morza, duszone na maśle, czosnku i podlane białym winem. Syn nazywa tę potrawę gulasz z owoców morza, nie wiem, czy to dobry pomysł, na pewno oryginalny. Potrawa szybka w przygotowaniu, fajna na spotkanie ze znajomymi, ale równie dobra na rodzinny obiad. Wskazane podanie z pieczonymi bagietkami z masłem czosnkowym (odsyłam do posta: "masło czosnkowe"), które zamaczamy w tym diablo dobrym sosie, jaki wytrąci się w trakcie duszenia.
Składniki: (4 porcje)
Oczywiście najlepsze są świeże krewetki i mule (na przykład w każdy czwartek w sklepach Carrefour) i to jest bezdyskusyjne, zwłaszcza, że możemy kupić na wagę, ale nie zawsze, tak można, więc pozostają mrożone.
* krewetki (300 g)
* mule (300 g)
* kalmary (krążki 250 g)
* ośmiorniczki (100 g)
* wino białe wytrawne (200 ml)
* masło (4 łyżki)
* czosnek (5-6 ząbków)
* chilli (3-4 drobno pokrojone paseczki)
* por (mały)
* natka pietruszki
* cytryna
* sól
* bagietki (3 sztuki)
* masło czosnkowe (wg. post "masło czosnkowe")
Wykonanie:
Przygotowania zaczynamy od bagietek. Smarujemy masłem czosnkowym, przekrojoną bagietkę, z dwóch stron. Zawijamy w folię aluminiową, i wkładamy do piekarnika (180 stopni C.), pieczemy ok. 20 minut (pod koniec pieczenia otwieramy folię, aby bułka była bardziej chrupka).
W tym czasie przygotowujemy owoce morza. Jeżeli mamy świeże mule, to oczywiście trzeba je wyszorować pod bieżącą wodą, ja używam do skrobania małego nożyka, bo szczoteczka jest mało skuteczna. Należy pamiętać, że nie używamy muli, które są otwarte. Taka jest wszędzie podawana opinia i ja jej przestrzegam. Obieramy krewetki, zdejmując pancerzyki, zostawiając "ogon" (chociaż zdarzało się nam robić same krewetki na maśle bez obierania, i dopiero później w czasie jedzenia zdejmowaliśmy pancerzyki, nie wiem czy to ma znaczenie, po za walorami estetycznymi) W wypadku mrożonych krewetek, dylematu nie ma, bo te są już obrane.
Rozgrzewamy masło w rondlu, wcześniej można dodać nieco oliwy z oliwek, aby masło, nie przypaliło się, wrzucamy poszatkowany czosnek, chilli, pokrojony bardzo drobno w talarki por, sypiemy świeżo utarty pieprz, sól, chwilę dusimy. Dodajemy owoce morza i natkę pietruszki. Po chwili zdejmujemy z gazu, i kilkakrotnie wstrząsamy rondlem, dusimy chwilę na ogniu i ponownie podrzucamy wszystko w garnku. Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, ale kłopot z owocami morza polega, na tym, że nie możemy za długo ich dusić, bo nie będą odpowiednio miękkie. Szczególnie tak jest w przypadku krążków kalmara i krewetek, które ze względu na zbyt długą "obróbkę" termiczną mają tendencje do stawania się nie co twardymi. Podlewamy białym winem, i jeszcze chwilę dusimy i podrzucamy. Cały kłopot, polega na tym, że trudno jest precyzyjnie podać czas duszenia, ja robię to na wyczucie, ale nigdy nie trwa to dłużej niż kilkanaście minut. Całość przed podaniem skrapiamy cytryną i posypujemy odrobiną natki pietruszki. Czosnkowa bagietka zamoczona w tym sosie, rewelacja. I do tego butelka białego wytrawnego wina. Gotowe.
Smacznego.
Mniammmm, pysznie się zrobiło :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie, za opinię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKalmarom, krewetkom i ośmiornicy mówię OGROMNE TAK!! Nie przepadam natomiast za owocami morza w skorupkach: mule, ostrygi itp. odpadają :( Myślisz, że można mule w Twoim przepisie pominąć??
OdpowiedzUsuńNaturalnie, z owocami morza jest podobnie jak z pizzą, sami decydujemy, o składnikach, ja daję mule, bo muszle dodatkowo wzbogacają "morski" smak potrawy, ale według równie prostego przepisu robimy same krewetki i też jest rewelacja. Zresztą, nie wiem, czy się zgodzisz, ale krewetki w każdej postaci są rewelacyjne. Zresztą osobiście, nigdy nie za bardzo z nimi"kombinuję" smakowo, bo tego nie wymagają, wystarczy, pieprz, sól, czosnek i cytryna i czy dusimy na maśle czy dodajemy do ryżu (sushi)zawsze jest super doznanie smakowe.
OdpowiedzUsuńdzięki za info :) dla mnie faworytem są kalmary ;) krewetki też ok, ale kalmary to mogłabym na okragło :P
Usuńa jadłaś tempurę z kalmarami?
OdpowiedzUsuńpokrojoną bardzo drobno w talarki porę? To jakieś nowe warzywo się pojawiło o nazwie "pora"? Słowo "nieco" piszę się właśnie tak, a nie "nie co". przepis fajny, ale błędy wypadałoby poprawić...
OdpowiedzUsuńNaturalnie, dzięki za czujność. Przynajmniej wiem, że ktoś czyta wnikliwie mój tekst. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńLubię owoce morza, ale nie przepadam za mulami i przegrzebkami. Myślę, że fajnie byłoby zastąpić je łososiem. Trzeba tylko zwrócić uwagę na to, aby był dobrej jakości. Takowego można znaleźć w ofercie firmy https://mowisalmon.pl/produkty/ - myślę, że warto się z nią skontaktować.
OdpowiedzUsuń