piątek, 29 listopada 2013

ryba w sosie szafranowym

      Rozpisywanie się na temat zaległości w prowadzeniu bloga,jest już chyba nazbyt nudne. Po prostu, kiedy mam czas i ochotę, robię parę fotografii z przygotowań obiadu, a później zalega to na dysku, aż sobie w końcu przypominam, że warto znów coś wrzucić. Tym razem jest podobnie. Właśnie sobie uświadomiłem, że już dawno nic nie zamieściłem, zwłaszcza, że mam dziś dużo wolnego czasu, więc co...? warto coś zamieścić.
       Dziś przepis z rybą. Kiedy wybieram się na zakupy, i planuję kolejne obiady na najbliższe dni, coś mi zawsze podpowiada, aby nie pominąć w zakupach - ryb. Tyle, że z tymi rybami to zawsze tylko kłopot. Tak pięknie wyeksponowane w tych "sieciówkach", ale czy aby, one "świeże". Chyba większość z nas zadaje sobie to pytanie. I co zrobić, kiedy nachodzi nas ochota na choćby pstrąga, i niech nawet on będzie hodowlany, faszerowany wszelkiej maści gotowymi karmami, ale niechże on chociaż będzie świeży. I co, i nic, świeży to on był, kiedy go wyłowili, a później zaczyna się jego bardzo długa droga na nasz stół. Ileż to po drodze nasz pstrąg jest poddawany kolejnym reaktywacją (na zapleczu sklepu). Ktoś powie, w dobie handlu wolnorynkowego, wolny wybór, kupuj gdzie chcesz. Tak to prawda,  tylko, że miast liczyć na zdrową konkurencję, sądząc, że sklepy rybne wygrają w pojedynku z "sieciówkami" proponując dobry towar, przekonujemy się, że to bardzo nierówny pojedynek. Niestety decyduje cena, a w związku z tym, coraz mniej osób kupuje ryby w małych sklepikach rybnych, co z kolei wpływa na zamykanie tych ostatnich. Dlaczego o tym piszę, bo właśnie się dowiedziałem, że kolejny sklep rybny, został zamknięty. Chyba zostanę wędkarzem, i wtedy nie będę marudził.
        Dobra, tyle emocji związanych z zagadnieniem "świeżości" ryb, a dzisiaj zamieszczam, przepis z rybą, którą kupiłem .... mrożoną, zresztą z dwojga złego, to już lepiej kupić chyba zamrożoną bezpośrednio na traulerze, gdzieś na dalekim oceanie atlantyckim, niż wierzyć, że te leżące w markecie, ładnie wyeksponowane, udekorowane, są "świeże".
        Jeszcze jedna uwaga, jeżeli już zdecydujesz się na rybę mrożoną, zwróć uwagę na wagę netto, i informację o tak zwanej glazurze, bo chłopcy od mrożenia na traulerach, też mają swoje grzeszki, i nader często wykorzystują technologię tzw. glazury. Co skutkuje tym, że nasza ryba po rozmrożeniu , baaaardzo duuuużo traci na wadze.
       Koniec z powyższymi wywodami. Czas na przepis. Do realizacji przepisu, który wyszukałem w starej książce kucharskiej (z przepisami z kuchni francuskiej) można wziąć filety z dowolnej ryby (białe mięso) z wyłączeniem - pangi, tego sprytnie wyreklamowanego produktu państwa środka. Tak pandze mówimy stanowcze nie, dlaczego? tym którzy to wiedzą nie trzeba tłumaczyć, zaś pozostałych odsyłam do netu. Ja wybrałem filety z soli. jednej z pyszniejszych ryb z białym mięsem.

        
Sola w sosie szafranowym
porcja dla 4 osób, przygotowanie 40 minut, gotowanie 8 minut
 
składniki:
filety z ryby o białym mięsie - 800 g
krewetki ugotowane i obrane (opcjonalnie, ja tym razem nie wykorzystałem) -  200 g
masło -  2-3 łyżki.
marchewka - 2 sztuki
cebula - 2 sztuki
por - 1 sztuka
cytryna - 1 sztuka
białe wytrawne wino - 125 ml
śmietanka - 125 ml
mąka - ok. 1 łyczeczka
szafran - szczypta
wódka - 0,5 ml
pieprz - kilkanaście ziaren
przyprawy - sól, pieprz,
natka pietruszki
sól, pieprz
przygotowanie:

  

      Przygotowujemy bulion. Wszystkie składniki (obrana i pokrojona marchewka, obrane cebule, obrany i pokrojony por, cytryna pokrojona w plastry, ziarna pieprzu) umieszczamy w rondlu, i zalewamy 2 litrami zimnej wody. Gotujemy na średnim ogniu, po zagotowaniu, dalej trzymamy na małym ogniu przez 20 minut, w miarę potrzeby odszumowując.






 



  


         Filety osolić, doprawić pieprzem i ....













.... włożyć do gorącego bulionu. Gotować na bardzo małym ogniu (bulion nie może przekroczyć granicy wrzenia) przez 8 minut.






sos: 
   Przygotowania zaczynamy od rozpuszczenia szafranu w kieliszku z niewielką ilości wódki.



      Masło rozpuszczamy na małym ogniu w rondlu o grubym dnie.












       Rozpuszczone masło, opruszamy niewielką ilością mąki, cały czas intensywnie ubijając, aż do uzyskania jednolitej masy.










     Nie przestając ubijać, dodajemy stopniowo śmietankę i rozpuszczony w wódce szafran, wino, aż do zagotowania się sosu. Zdejmujemy z ognia.











        Jeżeli wykorzystujemy w przepisie, krewetki, to bardzo krótko obsmażamy je a maśle.

         Rybę wykładamy na półmisek, polewamy sosem, przybieramy krewetkami i natka pietruszki. Podajemy najlepiej z ryżem. Pamiętajmy z ilością użytego szafranu, naprawdę jest intensywny w smaku. 

          Brak zdjęcia gotowej potrawy, dlaczego? to może śmieszne, ale...rozładowały się akumulatory, a potrawa stygła i wygłodniali moi kochani domownicy czekali, więc darowałem sobie jakiekolwiek zabiegi uwiecznienia finalnego efektu przepisu i zabraliśmy się do jedzenia.

      

      Smacznego

1 komentarz: