piątek, 22 marca 2013

nalewki

             Za oknem, nadal zimowa aura, co gorsza cały czas pada śnieg, więc na poprawę nastroju i wzmocnienie organizmu, kieliszek nalewki z mojej kolekcji. Najlepsza będzie dzisiaj miodowo-malinowa. Niestety to dopiero wieczorem.

           Pozdrawiam.

6 komentarzy:

  1. Piękna kolekcja. Cały czas mam postanowienie, że ja też w końcu zacznę robić nalewki. I cały czas to odkładam na później :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęcam, ja robię nalewki od trzech lat. Wielka frajda, zwłaszcza, kiedy próbujemy po roku czy dwóch, i czujemy jakiej "szlachetności" nabrała. Dziękuję za wpis i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja od wielu lat robię nalewki ale niestety rzadko się zdarza aby wytrzymały choćby rok, wszyscy bliscy wiedzą, że są pyszne i "muszę" ich częstować :) za każdym razem mówię, że powinnam robić więcej ale każda ilość znika błyskawicznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam podobny problem, dlatego te które widać na zdjęciu "zabezpieczyłem" przed zbyt szybką konsumpcją, okręcając butelki sznurkiem i lakując je. Dzięki czemu, nie jest tak łatwo, za każdym razem namówić mnie na otwieranie zalakowanych butelek. A jaka jest Twoja popisowa nalewka?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja właśnie wczoraj odkręciłam nalewkę z czerwca z truskawek, poziomek, limonki i cytryny. W smaku jest fantastyczna :), niedługo wrzucę przepis na moim blogu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idą święta, więc u nas czas na bezkarne otwieranie kolejnych zalakowanych nalewek. Takiej nalewki nie robiłem, ale brzmi ciekawie. Pozdrawiam.

      Usuń